Przeglądając serwis Fotohistoria.pl natrafiłem na
interesujący mnie ślad. Poniżej reprodukcja tej strony:
ieś Darewo i dalej jadąc z Baranowicz na Mińsk po prawej stronie, kilkaset
metrów od drogi w zakolu rzeki Szczary, położone były zabudowania majątku Stare
Darewo. Od wielu pokoleń majątek należał do Kotarbińskich i związanych więzami
rodzinnymi Mierzejewskich. Po 1920 roku liczy ponad 160 hektarów dobrych
pszenicznych ziem. Z dala widać nowe zabudowania, odbudowane w 1923 roku, po
wojnie z bolszewikami na starych fundamentach, dwukrotnie spalonej rodowej
sadyby. Duży dom z wygodami, odnowiony sad, w dole nieopodal zakole rzeki
Szczary. Sielankowy krajobraz.
padek powstania styczniowego 1864 roku to koniec dotychczasowych stosunków
własnościowych. Ukaz carski o uwłaszczeniu chłopów to jednocześnie pozbawianie
posiadaczy ziemskich ich praw do ziemi. Całą dokumentację o parcelacji i wykupie
majątków Mierzejewskich i Kotarbińskich odszukałem w Petersburskim Archiwum.
Daty, nazwy miejscowości, opisy i szacunki, mapki, kwoty spłat obligacji którymi
regulowano kwoty wywłaszczeniowe wszystko to pisane odręcznie, pozwala na
ogarnięcie sytuacji społecznej, napięć i niepokoju ludzi na terenach kresów. Kto
się oparł, tym zawieruchom ten starał się trwać czekając na lepsze czasy.
Upadek caratu, odrodzenie Polski i wojny polsko bolszewickie nie pozostawiają na
uboczu męskich członków rodziny. Młody Mieczysław Kotarbiński w latach 1919-1921
jako ochotnik zaciąga się do wojska i bierze aktywny udział w kampanii. Zostaje
ranny, postrzelony w ramię nie może kontynuować kariery w wojsku. Zostaje
przeniesiony do rezerwy. Mimo to jest stale awansowany na kolejne stopnie
oficerskie. Po powrocie do zdrowia odbudowuje spalone i zrujnowane zabudowania
Starego Darewa. Zaciągnięte kredyty spłaca z dochodów majątku. Nie są to łatwe
lata. Wojna celna z Niemcami, kryzys gospodarczy na przełomie lat 20-ych i
30-ych XX wieku to nie jest najlepszy okres w gospodarczej odbudowie kraju.
Partnerką życiową Kotarbińskiego zostaje Zofia z Raczkiewiczów, primo voto
Dąbrowska, z którą związany był jeszcze z lat ewakuacji ludności przed
bolszewicką nawałą 1919 roku w okolice Nowego Miasta nad Pilicą. Jego wyboru nie
akceptują krewni stąd wynika oziębłość w bezpośrednich kontaktach.
ekompensuje to wzmożoną aktywnością społeczną i towarzyską. W relacji "Spis
członków Kresowego Związku Ziemian" autorstwa Jadwigi Rdułtowskiej, małżonki
ówczesnego wojewody nowogródzkiego, czytamy:
- "Kotarbiński Mieczysław- ziemianin, aktywność publiczna: Członek Kresowego
Związku Ziemian, członek Sejmiku Powiatowego w Baranowiczach, radny gminy
Darewskiej, członek Towarzystwa Rolniczego w Baranowiczach.
Majątek: Darew II (Stary Darew), gm. Darew, pow. Baranowicze, woj. nowogródzkie-
właściciel.
okoliczności śmierci: Aresztowany i wywieziony przez Sowietów ok. 1939. Zaginął
bez wieści."
Serdecznym przyjacielem dziadka był ksiądz Stanisław Szeplewicz ( 1902-1975), i
sąsiad Stanisław Czyż. Przed wojną po stracie majątku zamieszkał na stancji u
Kotarbińskiego w Darewie p. Kozłowski Aleksander.
W 23 sierpnia 1928 roku na świat przychodzi jedyna córka Mieczysława która
otrzymuje imię Alina. Dorasta wśród dorosłych rozpieszczana przez ojca. Gdy
rozpoczyna się czas nauki w domu pojawia się guwerner. Biega pomiędzy
dorosłymi, wszędzie jej pełno, wszystko jej wolno. Ojciec ją hołubi, zabiera ją
z sobą podczas wypraw do sąsiadów. Okazją są święta. Te bożonarodzeniowe często
w swoim gronie gdy drogi są zaśnieżone i nieprzejezdne, ale święta wielkanocne
zawsze wesołe, pełne gości. Babcię Zofię znano w okolicy z jej umiejętności
kulinarnych.
Już wtedy podejmowała gości bogatym szwedzkim stołem, bufetem obfitym, a potem
biesiadą za stołem. Było w zwyczaju podejmować gości i składać rewizyty. W
efekcie święta wielkanocne trwały i dwa tygodnie.
ończy się lato 1939 roku. Jeszcze w sierpniu dziadek Mieczysław zostaje
powołany do wojska w stopniu majora. Otrzymuje przydział do Powiatowej Komendy
Uzupełnień w Baranowiczach. Przewodniczy komisji wcielającej do wojska.
Następuje wybuch wojny. Pułki stacjonujące w Baranowiczach wyruszają z koszar.
Od czasu do czasu wpada do domu, by się przebrać, pocieszyć swoje kobiety. Nie
ma krzepiących wieści. Zamiast nich, troska o to co ich czeka. Opowiada z łzami
w oczach o poborowych w większości ze wsi stawiających przed komisją boso, w
jednej koszuli i
płóciennych portkach. Wcielonym brakować zaczyna umundurowania, broni,
podstawowego wyposażenia. Przerwane zostają drogi zaopatrzenia. Z upływem
wrześniowych dni pogłębia się chaos, napływają sprzeczne informacje. Pierwsze
naloty niemieckich samolotów. Bombardują najnowocześniejszą, niedawno
uruchomioną radiową stację nadawczą Polskiego Radia w Baranowiczach.
Ale to nie Niemcy wkraczają do miasta. Wiadomości dochodzące zza bliskiej
wschodniej granicy budzą trwogę, aż to co nieuchronne nadchodzi wraz z
siedemnastą kartką na wrześniowym kalendarzu.
ędąc posiadaczem ziemskim powszechnie znanym w okolicy,
był Kotarbiński
narażony na śmiertelne niebezpieczeństwo. Zdejmuje mundur i w cywilnym ubraniu z Darewa jedzie do Baranowicz. Zatrzymuje się u znajomego właściciela kamienicy na
ulicy Szosowej. Ulica Szosowa ciągnęła się od głównej ulicy Baranowicz tj.
Szeptyckiego w kierunku ul. Jeziornej. Pozornie nic się nie dzieje, aż nadchodzi
24 września 1939 roku. Na dziedziniec kamienicy wchodzi dwóch enkawudzistów. Na
ulicy zostaje młody żydowski mężczyzna który ich przyprowadził. "Mieczysław
Kotarbiński,
wy arestowan" . Nie stawia oporu. Jedenastoletnia Alina jest świadkiem
aresztowania. Natychmiast biegnie do matki, która od 02.09.1939 r. przebywa w
wynajętej u Żydów kwaterze pod adresem Jeziorna 6. Taki stan rzeczy jest później
o tyle korzystny, że Zofia ma do zatajenia fakt kułackiego pochodzenia a
właścicielka domu zatajała swoją żydowską narodowość. Prawie od razu Zofia stara
się ustalić co się dzieje z Mieczysławem. Nigdzie nie uzyskuje żadnej
informacji. Nigdzie go nie ma. W NKWD przy ul. Suwalskiej(?), Rosjanie stają się
wrodzy, zaczynają grozić . Po około sześciu miesiącach Zofia w towarzystwie
dwóch córek, na posterunku sowieckiej milicji rozpoznaje okazane jej
osobiste rzeczy należącego dziadka Kotarbińskiego. Są tam min. ozdobne ręcznie
grawerowane spinki od koszuli, zegarek z dewizką i jeszcze parę drobiazgów. Bez
wdawania się w dyskusję słyszą: "Wasz muż ubit banditom, a my ich ubili". Nigdy
nikt z rodziny już go nie widział. Rozpacz, strach, beznadzieja, brakować
zaczyna środków do życia. Do Darewa już nie wracają. Dzięki temu unikają
wywiezienia na Sybir.
----- Original Message -----
From: Waldemar Stankiewicz <wwmkiewicz(at)ketrzyn.mm.pl>
To: <e.wyrzykowska@wp.mil.pl>
Sent: Saturday, January 24, 2004 4:21 PM
CAW w Rembertowie
Nazywam się Stankiewicz Waldemar, mieszkam w Kętrzynie. Mój dziadek ze strony
matki nazywał się
KOTARBIŃSKI MIECZYSŁAW i do 24 września 1939 roku mieszkał w swoim majątku w m.
Stary Darew k/Baranowicz. Tego dnia
został aresztowany przez NKWD i od tamtego czasu wszelki ślad po nim zaginął.
Dlaczego szukam pomocy w archiwum wojskowym?.
Otóż dziadek mój był uczestnikiem wojny 1919-21. Awansowany do stopnia
oficerskiego, został przeniesiony do rezerwy z uwagi na
kontuzje ranienia. W czasie poprzedzającym wybuch wojny w sierpniu 1939 roku
został zmobilizowany i prawdopodobnie w stopniu
kapitana służył w Komendzie Uzupełnień w Baranowiczach aż do czasu agresji ZSRR
w dniu 17.09.1939 roku. Pomiędzy 17 a 24 09.1939
przebywał na wynajętej kwaterze w Baranowiczach. Aresztowania dokonali cywilni
funkcjonariusze NKWD. Brak jest informacji o
dziadku w spisach pomordowanych , internowanych, zabitych czy zaginionych.
Poszukiwania utrudnia fakt, że nie zachowały się żadne
bliższe dane biograficzne dziadka. Jego córka a moja matka przywiozła do Polski
jedynie jedną fotografię z czasów międzywojennych.
Zachowała się też w jej pamięci historia, mówiąca o tym że, pomiędzy 1936 a 1938
rokiem w okolicach Baranowicz - Darewo, Wojsko
Polskie prowadziło prace fortyfikacyjne. Nadzorująca je kadra korzystała z
zakwaterowania w majątku dziadka Kotarbińskiego.
Poszukiwania bezpośrednio po wojnie min. Przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż nie
przyniosły żadnych efektów.
Żona dziadka a moja babka zmarła w 1948r jeszcze przed moim urodzeniem. O ile to
możliwe proszę o poinformowanie mnie czy w
oparciu o zasoby archiwalne będą Państwo chcieli i mogli mi pomóc w ustaleniu
czy osoba o takim nazwisku była zmobilizowana i służyła
w PKU w Baranowiczach. A może są w dokumentach inne ustalenia co do dalszych
losów dziadka. Proszę też o informację o ewentualnych
kosztach poszukiwań.
Z poważaniem
Waldemar Stankiewicz
e-mail:wwmkiewicz@ketrzyn.mm.pl
---------------------------------
Od: Elżbieta Wyrzykowska [e.wyrzykowska(at)wp.mil.pl]
Wysłano: 25 czerwca 2004 08:51
Do: Waldemar Stankiewicz
Temat: Re: Odpowiadając na pismo z przykrością zawiadamiam, że CAW mimo
szczerych intencji nie może spełnić
Pańskiej prośby i ustalić przebiegu służby Pana Mieczysława KOTARBIŃSKIEGO w
Wojsku Polskim w latach 1919-1921 oraz udziału w
wojnie obronnej 1939 r., ponieważ nie posiada centralnej kartoteki byłych
żołnierzy WP a akta PKU w Baranowiczach nie zachowały się.
Ponadto informuję, że CAW również nie może potwierdzić aresztowania Pańskiego
Dziadka i pobytu w
obozach na terenie byłego ZSRR, ponieważ w niekompletnych kserokopiach
dokumentów uzyskanych przez Wojskową Komisję
Archiwalną uzyskanych przez Wojskową Komisję Archiwalną z archiwów byłego ZSRR
nazwiska Mieczysław KOTARBIŃSKI nie
odnaleziono.
W sprawie tej proszę ewentualnie zwrócić się pod adres Centr Chranienija
Istoriko-Dokumentalnych Kolliekcji
Rossijskoj Fiederacji 125212 Moskwa, ul. Wyborgskaja 3.
------------------------------------------
Centralne Archiwum Wojskowe
00-910 Warszawa 72
http://caw.wp.mil.pl
-----------------------------------------raz z tym zdjęciem wróciła nadzieja na pogłębienie
wiedzy o Kotarbińskim i jego losach. Nie mniej rodzą się kolejne wątpliwości:
- skąd to zdjęcie znalazło się w zasobach archiwalnych instytutu?
- czym była "Gospoda Żołnierska nr 86 Koła Polek", kto zna podobne historie i
losy ludzi związanych z tamtym okresem?
- w podpisie zdjęcia wymienione są trzy osoby, podczas gdy ewidentnie
uwieczniono czterech mężczyzn?!
- czy gdzieś zachowały się inne fotografie z Łosośna, może ktoś wie więcej na
ten temat?
wszystkich wiadomościach, wskazówkach i
sugestiach co do pogłębienia wiedzy na powyższy temat, napiszcie na mój adres.
Ps. Na kilka pytań już znam odpowiedzi. Zdjęcie reprodukowane powyżej pochodzi
ze zbioru Pana Wojciecha Bartoszewicza. Przekazał on też inne interesujące
fotografie z tego samego okresu. Pokazują one żołnierzy stanowiących obsadę
jednego ze słynnych polskich pociągów pancernych biorących udział w wojnie
polsko-bolszewickiej, a mianowicie
Pociąg Pancerny "KANIÓW".
ennym źródłem informacji jest
Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Wśród publikowanych tam fotografii natrafiłem
na kolejny trop przedwojennej aktywności dziadka. Oto w marcu 1937 roku w
Warszawie obraduje Rada Naczelna Związku Strzeleckiego. Wśród reprodukowanych
dwóch zdjęć odnajduję:
Opis obrazu: Prezydium Rady Naczelnej Związku Strzeleckiego.
Od lewej: M. Kotarbiński, ppłk Marian Frydrych, prezes Zarządu Głównego
Franciszek Pachalski, gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski, gen. Józef
Olszyna-Wilczyński.
Ojczyzna myśli mojej - Maria Olszyńska z Lubańskich, zbrodnia w Worończy
Cdn.
Postscriptum
Od czasu zredagowania informacji
o dziadku, Mieczysławie Kotarbińskim upłynęło całych szesnaście lat.
Czy dziś wiem więcej na ten temat?
W moje ręce dotarło wydanie pt: "Nieodnalezione
ofiary Katynia? Lista osób zaginionych na obszarze północno-wschodnich
województw II RP od 17 września 1939 do czerwca 1940
autorstwa Macieja Wyrwy,
Wydawca: Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia
ul. Jasna 14/16a, 00-041 Warszawa, w której
odnajduję:
"Kotarbiński Mieczysław, członek
Kresowego Związku Ziemian oraz Sejmiku Powiatowego w Baranowiczach,
radny gminy Darewo, pow. Baranowicze, woj. nowogródzkie,
członek Towarzystwa Rolniczego w Baranowiczach,
ziemianin, właściciel majątku Darewo II, aresztowany w 1939 r. więziony w
Mińsku, zaginiony. [żródła:KJZ/505, KRN]
Gdy już myślałem że na tym zakończę swoje poszukiwania, wśród kilkuset
nazwisk odnajduję znajome, Rdułtowski Konstanty, znajomy dziadka z którym
łączyła go przyjaźń od 1916 roku. Konstanty Rdułtowski przeżył aresztowanie i
zsyłkę i wraz z Andersem ewakuował się na Bliski Wschód. Odnajduję jego "Notatki
z wygnania".
Na stronie nr.29 czytam: "że, w okresie przetrzymywania w więzieniu od
września 1939 do końca marca 1940 roku w jednej celi przebywał min. z
Mieczysławem Kotarbińskim." Dalej na stronie :"Pierwszego kwietnia 1940
roku więźniowie z Baranowicz zostają przewiezieni do więzienia NKWD w Mińsku
i dalej na stronie 39 K. Rdułtowski wymienia M. Kotarbińskiego jako swojego
współwięźnia. Podaje też :”Jeszcze w kwietniu (1940) wywieziono gdzieś
ziemian z Grodzieńszczyzny, prócz Bispinga (senator z Białegostoku). W końcu
kwietnia lub na początku maja zabrano Kazia, Stefana (Rdułtowskich),
Mierzejewskiego (Jana), i Kotarbińskiego (Mieczysława). Na ich miejsce
pakowano do celi innych. Tymczasem dotąd nie zostali odnalezieni22,
…
---------------------------------------------------
22 Zaginieni więźniowie , o których wspomina K. Rdułtowski zostali rozstrzelani na podstawie tej samej decyzji, na mocy której dokonano mordu na jeńcach polskich przetrzymywanych w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku. Decyzja ta, podjęta przez Biuro Polityczne KC WKP(b) 5 marca 1949 r. przewidywała, iż obok 14,7 tys. jeńców wojennych rozstrzelanych zostanie 11 tys. osób przetrzymywanych w więzieniach na tzw. Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie:'członków różnorakich k-r [kontrrewolucyjnych – S.C] szpiegowskich i dywersyjnych organizacji, byłych obszarników, fabrykantów, byłych polskich oficerów, urzędników i zbiegów”.
I jeszcze
jedno opracowanie: "Białoruska
tajemnica Katynia" autor Ihar
Melnikau Mińsk.
Urywek:
"- Chcąc zilustrować to, jak rozstrzeliwano ludzi w Mińsku przytoczę zeznania funkcjonariusza NKWD Siergieja Zaharowa: Na rozkaz komendanta ja i inni konwojenci około 22.00−23.00 podjechaliśmy krytą brezentem ciężarówką pod „Amerykankę” – wewnętrzne więzienie NKWD. Straż więzienna posadziła na ciężarówkę kilku aresztowanych. Jeśli mnie pamięć nie zawodzi było ich nie mniej niż 20. Ja razem z innymi konwojentami także wsiadłem do ciężarówki pod brezent. Mieliśmy za zadanie strzec aresztowanych po drodze do miejsca wykonania wyroków i nie dopuszczenia do ich ucieczki. Dół wykopano zawczasu. Nie chodziłem tam, gdzie rozstrzeliwano, siedziałem na ciężarówce i strzegłem skazanych. Nie pamiętam dokładnie kto wykonawca czy strażnik przyszedł, wziął jednego człowieka i zabrał. Rozległ się wystrzał. Potem przyszli po drugiego skazanego, zabrali go, znowu rozległ się wystrzał. W ten sposób rozstrzelano wszystkich. Sądząc po odzieży, a szczególnie po butach, wśród tych, których konwojowałem było niemało mieszkańców Zachodniej Białorusi. Jedni byli ubrani bogato, inni skromniej, wielu miało na nogach długie buty w dobrym gatunku. W 1937 i 1938 r. każdej nocy wozili na rozstrzelanie. I w 1940-m po przyłączeniu Zachodniej Białorusi, raboty starczał.
NKWD rozstrzeliwało ludzi w podmińskich Kuropatach, Drozdach, Masiukowszczynie i innych miejscach.
11 pażdziernika 2020