Barbecue

Popołudniowe barbekiu obrzeża miasta,
falują leniwym zachodem słońca, a opodal
grenadier parkowy wraz z rodziną zbiera
aluminiowe puszki. Eksploruje przybrzeżne
śmietniki. Mają po dwadzieścia kilka lat,
a brzdąc ich może sześć? Tiatia popatrz
żywca kończy, kurewski podmiot liryczny
czyli ja, ten na ławce, zawstydzony.
To nie jest Czarna wyspa, na archipelagu
Kurylskim, ani wulkan tiatia to tylko
czarna rozpacz, wkurwienie i gorące źródła.



 

 


 

 

 

Index wierszy